Po meczu z Lecce, na spotkaniu z dziennikarzami pojawił się również Nahuel Estevez, który ze swojej perspektywy opowiedział o przebiegu gry.

Porażka jest bolesna, zwłaszcza biorąc pod uwagę okoliczności.

Dobrze rozpoczęliśmy mecz, ale straciliśmy gola po przypadkowym strzale. Zaliczyliśmy małą wpadkę, choć drużyna walczyła do końca. Teraz mamy chwilę przerwy, żeby popracować i się poprawić. Myślimy już o kolejnym spotkaniu.

Czego wam zabrakło, by wrócić do gry?

Są pewne aspekty, które musimy poprawić. Dobrze weszliśmy w mecz, mieliśmy kilka okazji, ale po stracie gola mieliśmy problem, by szybko wrócić na właściwe tory. Nie mam jednak wątpliwości, że się poprawimy i ciężko popracujemy nad błędami w ciągu tygodnia.

A czego zabrakło w budowaniu akcji?

Wiemy, jak wyglądają takie mecze. Do momentu straconej bramki graliśmy dobrze, później pojawiły się trudności. To były ciężkie zawody – dużo walki o drugie piłki, sporo chaosu i przerywanej gry. Z drugiej strony, rywale też nie mieli wielu okazji. Musimy nauczyć się lepiej odnajdywać w takich spotkaniach.

Czy w środku pola brakuje większego przywództwa?

Jesteśmy młodym zespołem, nawet młodszym niż w zeszłym roku. To wymaga czasu – trzeba nauczyć się panować nad emocjami, także w trudnych momentach. Człowiek uczy się przez grę. Jestem tu po to, by pomagać drużynie na boisku i poza nim. Mamy wielu zawodników gotowych do walki, nawet jeśli dostają tylko dziesięć minut. Ważna jest cała grupa, nie tylko jedenastka, która zaczyna mecz, ale też ci z ławki – oni również ciężko pracują w tygodniu. Wszyscy staramy się pomagać, jak tylko możemy.

Czy pod koniec meczu brakowało wam trochę klarowności?

Mamy takich zawodników jak Djuric i Pellegrino – są w dobrej formie fizycznej i świetnie grają głową. Niewiele więcej mogliśmy zrobić, niż próbować dostarczać im piłki w pole karne. Być może mogliśmy częściej próbować dryblingów na skrzydłach, ale w końcówce presja czasu jest ogromna i trudno zachować spokój. Staraliśmy się grać do przodu i szukać swoich szans. Walczyliśmy do końca – musimy się poprawić i już myślimy o następnej kolejce.

Jak czuje się Valeri? Nad czym musicie najbardziej pracować?

Valeri doznał urazu kostki. To dla nas bardzo ważny zawodnik – mamy nadzieję, że to nic poważnego. Zawsze jest coś do poprawy, nawet po zwycięstwie. Musimy nauczyć się pozostawać w grze, nawet po stracie bramki. Takie rzeczy się zdarzają, ale powinniśmy byli kontynuować mecz w tym samym stylu, jak na początku. Jesteśmy młodym zespołem i musimy nauczyć się lepiej reagować w trudnych momentach.

Dziś w środku pola graliście trójką, a czasem dwójką. Co się zmieniło? Czy możliwa jest gra między Keitą a Bernabé?

To pytanie raczej do trenera. Przy trzech zawodnikach w środku pola łatwiej o kontrolę i równowagę w grze, ale decyzje taktyczne należą do szkoleniowca, a my musimy dostosować się do jego wizji. Samo ustawienie – z dwoma czy trzema pomocnikami – nie zmienia wszystkiego. Najważniejsze jest to, jak interpretujemy mecz na boisku.