Zaloguj się
Serie A
| P. | Klub | M. | Pkt. | + / - | |
| 1. | Napoli | 4 | 12 | 9 - 3 | |
| 2. | Juventus | 4 | 10 | 8 - 4 | |
| 3. | Milan | 4 | 9 | 7 - 2 | |
| 4. | Roma | 4 | 9 | 3 - 1 | |
| 5. | Atalanta | 4 | 8 | 9 - 3 | |
| 6. | Cremonese | 4 | 8 | 5 - 3 | |
| 18. | Parma | 4 | 2 | 1 - 5 |
| Zawodnik | Bramki | ||
| Patrick Cutrone | 1 |
| 4 kolejka | ||||
|---|---|---|---|---|
| Lecce | 1 - 2 | Cagliari | ||
| Bologna | 2 - 1 | Genoa | ||
| Hellas | 1 - 1 | Juventus | ||
| Udinese | 0 - 3 | Milan | ||
| Lazio | 0 - 1 | Roma | ||
| Torino | 0 - 3 | Atalanta | ||
| Cremonese | 0 - 0 | Parma | ||
| Fiorentina | 1 - 2 | Como | ||
| Inter | 2 - 1 | Sassuolo | ||
| Napoli | 3 - 2 | Pisa | ||
vs Spezia
90
rozegrane1
zdobyte0
zaliczoneZłamanie kości strzałkowej
Powrót: 15 kolejkaZerwanie więzadeł krzyżowych
Powrót: 22 kolejkaUraz mięśnia dwugłowego
Powrót: 5 kolejkaUraz mięśnia dwugłowego
Powrót: 5 kolejkaUraz mięśnia kostki
Powrót: 7 kolejka
© parmacalcio1913.com
Parma była dosłownie o krok od kompromitacji. Po regulaminowym czasie gry Crociati w 1/16 Coppa Italia, na Stadio Tardini, nie pokazując nic godnego uwagi, remisowali ze Spezią 2:2. Ostatecznie jednak udało im się awansować dzięki zwycięstwu w serii rzutów karnych.
Kibice Parmy, żyjący złudzeniami i mający nadzieję, że na tle znacznie niżej notowanego rywala z drugiej ligi ekipa Carlosa Cuesty zaprezentuje wreszcie dobry, ciekawy futbol, bardzo szybko zostali sprowadzeni na ziemię. Mówiąc oględnie – przez większość spotkania oglądaliśmy tę samą, pozbawioną pomysłu i planu na grę Parmę, co w ostatnich meczach ligowych. Przez pierwsze 25 minut ani Crociati, ani Spezia nie potrafili wykreować niczego wartego uwagi, a z murawy wiało nudą. Dopiero w 26. minucie coś się zmieniło. Po rzucie rożnym Esteveza bramkarz Sarr wypiąstkował piłkę przed pole karne, gdzie dopadł do niej debiutujący w barwach Parmy Britschgi, który precyzyjnym uderzeniem posłał ją do siatki. Na moment w grze podopiecznych Cuesty coś drgnęło i w zaledwie kilka minut mogli pójść za ciosem. W 30. minucie Estevez dobrze dośrodkował z rzutu wolnego, a Benedyczak wygrał pojedynek główkowy na 10. metrze i oddał strzał, lecz Sarr popisał się skuteczną interwencją. Spezia odpowiedziała uderzeniem z dystansu Cassaty, które po lekkim rykoszecie minimalnie minęło poprzeczkę bramki Suzukiego. W 42. minucie Estevez spróbował szczęścia z 25 metrów, jednak ponownie na posterunku był bramkarz gości, odbijając piłkę na rzut rożny. Kiedy wydawało się, że do przerwy nic ciekawego już się nie wydarzy, niespodziewanie otrzymaliśmy sporą dawkę emocji. W 44. minucie Lovik stracił piłkę na rzecz Vignaliego, ten dośrodkował w pole karne, a Artistico z dziecinną łatwością „przestawił” Troilo. Futbolówka trafiła do nieobstawionego Aurelio, który bez problemów wyrównał stan meczu. Radość gości trwała jednak zaledwie kilkadziesiąt sekund. Po kolejnym dobrym, mocno bitym dośrodkowaniu Esteveza Sarr znów wypiąstkował piłkę przed „szesnastkę”. Britschgi spróbował uderzenia, lecz wyszło z tego podanie do Ndiaye. Ten poprawił strzał kolegi, bramkarz Spezii odbił piłkę, ale ta wróciła pod nogi Benedyczaka, który dograł do Pellegrino. Argentyńczyk, w swoim stylu – głową – zdobył upragnioną bramkę. Do przerwy Crociati prowadzili więc 2:1.
Krótko po zmianie stron szansę na dublet miał Pellegrino. W 49. minucie, po dalekim wrzucie z autu Lovika, urwał się obrońcy i wpadł w pole karne, lecz z ostrego kąta trafił wprost w bramkarza. Paradoksalnie była to jedna z nielicznych sytuacji Parmy w tej części gry, ponieważ od tego momentu inicjatywę przejęła Spezia, która na długie minuty zepchnęła Crociatich do głębokiej defensywy. Co prawda z przewagi gości niewiele wynikało, a Suzuki – z mniejszym lub większym trudem – bronił strzały Kouda czy Comotto, to jednak drużyna z Ligurii konsekwentnie dążyła do wyrównania. Punkt zwrotny nastąpił w 77. minucie, gdy wprowadzony po przerwie Plicco brutalnie sfaulował Candele. Sędzia bez wahania pokazał czerwoną kartkę, a VAR podtrzymał decyzję. Grająca w przewadze Spezia dopięła swego pięć minut później. Po wrzutce w pole karne Ndiaye fatalnie wybił piłkę wprost pod nogi Comotto, który podał do Lapaduli. Napastnik, przy biernej postawie Troilo i Circatiego, technicznym strzałem pokonał Suzukiego. Do końca regulaminowego czasu gry wynik nie uległ już zmianie, co oznaczało, że zwycięzcę wyłoni konkurs rzutów karnych.
W serii „jedenastek” szczęście uśmiechnęło się do drużyny Cuesty. Najpierw Soleri nie wykorzystał rzutu karnego – jego intencje wyczuł Suzuki – a Cutrone pewnie trafił dla Parmy, dając swojej ekipie szybkie prowadzenie. Następnie bezbłędni byli Kouda i Ndiaye oraz Vlahović i Bernabé. W czwartej serii pomylił się bohater sprzed kilkunastu minut – Lapadula, który posłał piłkę nad poprzeczką. Parma stanęła więc przed szansą zakończenia rywalizacji, lecz Circati również spudłował. W ostatniej serii dla Spezii trafił Jack, ale Ordoñez wytrzymał presję i przypieczętował awans Crociatich.
Nie ma sensu długo rozwodzić się nad tym meczem. Parma zrobiła to, czego od niej oczekiwano – awansowała do 1/8 finału. Poza tym jednak trudno doszukiwać się jakichkolwiek pozytywów. Na tle zespołu z Serie B gra podopiecznych Cuesty wyglądała mizernie, a kibice mają pełne prawo z niepokojem patrzeć w przyszłość, bo ta Parma w obecnym kształcie nie zmierza w dobrym kierunku.
Bramki: Britschgi 26 min., Pellegrino 45 min.; Aurelio 45 min., Lapadula 82 min.
Seria rzutów karnych:
Cutrone GOL - Soleri X
Ndiaye GOL - Kouda GOL
Bernabe GOL - Vlahovic GOL
Circati X - Lapadula X
Ordonez GOL - Jack GOL
Żółte kartki: Jack (S)
Czerwone kartki: Plicco (P)
Składy:
PARMA (3-5-2): Suzuki; Delprato (46' Circati), Troilo, Ndiaye; Britschgi, Ordonez, Estevez (70' Keita), Sorensen (46' Plicco), Lovik; Benedyczak (72' Cutrone), Pellegrino (80' Bernabé).
SPEZIA (3-5-2): Sarr; Onofri (80' Soleri), Cistana, Jack; Vignali (70' Candela), Cassata (57' Kouda), Nagy, Comotto, Aurelio (70' Beruatto); Artistico (57' Lapadula), Vlahovic.
Antonio Benarrivo to jedyny piłkarz, który wraz z Parmą sięgnął po wszystkie 8 trofeów. Obrońca był zawodnikiem Crociatich w latach 1991-2004.
Komentarze (0)